Wyszukiwarka
Liczba elementów: 19
Wycieczki: Trójwieś
Koniaków to najwyżej położona wieś w województwie śląskim. Miejscowość leży w gminie Istebna w powiecie cieszyńskim, a znana jest przede wszystkim z pięknych wyrobów koronczarskich. „Chata na Szańcach” powstała w centrum Koniakowa w 1990 roku, z inicjatywy Tadeusza Ruckiego. Artysta ten wyspecjalizował się w wytwarzaniu regionalnych instrumentów, m.in. rogów pasterskich i alpejskich oraz trombit, a także zainicjował produkcję heklowanej (robionej szydełkiem) bielizny. Koniakowska galeria prezentuje przekrój prac Górali Śląskich z regionu tzw. Trójwsi Beskidzkiej (w jej skład wchodzi Koniaków, Jaworzynka i Istebna): od rzeźby, malarstwa, malarstwa na szkle i grafiki po stolarstwo artystyczne. Można tu również zobaczyć dużą kolekcję instrumentów pasterskich, w tym prawdopodobnie najdłuższą na świecie, ponad 11-metrową trombitę (wykonaną przez pana Ruckiego). Działa tu też stoisko pracowni ceramicznej „Ceramik” Justyny Łodzińskiej. W „Chacie na Szańcach” nie może oczywiście zabraknąć słynnych, koniakowskich wyrobów koronczarskich. Chlubą zbiorów jest koronkowy czepiec, mający około 140 lat (!). Zwiedzający mogą podziwiać, a także zakupić np. serwety, obrusy, bluzki oraz bieliznę damską (w tym oryginalne stringi). Po zwiedzaniu na turystów czekają regionalne dania w Karczmie „Kopyrtołka”. W lecie w galerii organizowane są konkursy gry na trombitach, podczas których można wygrać instrumenty wykonane przez Tadeusza Ruckiego.
Znakowany na zielono szlak liczy około 30 km i rozpoczyna się w parku w Istebnej. Przed wyruszeniem w drogę warto wstąpić do najstarszego, murowanego kościoła katolickiego, pod wezwaniem Dobrego Pasterza. Znajdziemy w nim nawiązujące do baroku wyposażenie - dzieła związanych z Istebną artystów: Jana Wałacha czy rodziny Konarzewskich. Obok świątyni znajdują się najstarsze istebniańskie nekropolie. Z centrum Istebnej zjeżdżamy do doliny potoku Glinianego. Przed nami roztaczają się widoki na dolinę Olzy. Po dotarciu do osiedla Jasnowice Górne jesteśmy w pobliżu granicy państwa. Przecinamy drogę numer 943 i jedziemy na południe granicznym traktem leśnym. Na asfalt wyjeżdżamy w pobliżu przejścia granicznego Jaworzynka – Hrczawa. W Jaworzynce trawersujemy Wawrzaczów Groń i docieramy do osiedla Trzycatek. Tutaj zbiegają się granice Polski, Czech i Słowacji. Mijamy kościół pod wezwaniem Matki Bożej Frydeckiej i zjeżdżamy do doliny Czadeczki. Czeka nas teraz wspinaczka do osiedla Wierch Czadeczka. Po drodze można zsiąść z roweru - na przykład przy Muzeum Świerka Istebniańskiego. Po krótkim zjeździe na przełęcz Rupienka, jedziemy do Koniakowa. Trudy podjazdu warto sobie zrekompensować wizytą w wyjątkowym Muzeum Koronki. Ostatni odcinek szlaku prowadzi drogą wojewódzką na przełęcz Koniakowską. I z Ochodzitej, i z Koczego Zamku roztaczają się wspaniałe, dookolne widoki. Z przełęczy ostry zjazd w dolinę Roztoki. Stąd już tylko kilka obrotów kół do doliny Olzy, gdzie szlak się kończy przy schronisku PTSM Zaolzianka.
Wzniesienie Ochodzitej swój dominujący nad okolicą charakter zawdzięcza budowie geologicznej. Masyw ten zbudowany jest bowiem z piaskowców krośnieńskich, będących skałami bardziej odpornymi aniżeli skały w niedalekim otoczeniu. Charakter góry sprawiał, że przechodzący tędy wędrowiec, nie chcąc mozolnie wdrapywać się na szczyt, musiał go obchodzić. Być może więc od tego „obchodzenia” wzięła się nazwa „Ochodzita”. Szczyt omijano zapewne także z tego powodu, że – jak mówią podania – miał on służyć rozbójnikom jako punkt obserwacyjny. Ochodzita jest popularnym celem spacerów przede wszystkim z uwagi na przepiękną panoramę. Widok stąd rozpościera się na wszystkie strony świata. Ku północy widać stąd Baranią Górę, na której tle widać biegnący w nasza stronę, pokryty polami i lasami grzbiet ze szczycikami Gańczorką i Tyniokiem. Dalej w prawo, na północny wschód, za obniżeniem Kotliny Żywieckiej na horyzoncie oglądamy Beskid Mały. Na wschód i południowy wschód otwierają się widoki na charakterystyczne szczyty Beskidu Żywieckiego: Romankę, Lipowską, Pilsko. Nieco na prawo, przy dobrej pogodzie, widoczne są Tatry. Spoglądając ku południowi podziwiać możemy Pasmo Raczańskie oraz leżącą dalej, na terenie Słowacji, Mała Fatrę. Po stronie południowo-zachodniej, za otoczeniem niedalekiej wsi Jaworzynka, składającej się z niewysokich wzniesień, widać pasmo leżących na Słowacji Jaworników. Na prawo od nich oraz dalej na zachód ciągnie się, znajdujący się już na terenie Republiki Czeskiej, Beskid Śląsko-Morawski z najwyższym szczytem, Łysą Górą. Na północny zachód natomiast, za niedalekimi, rozrzuconymi po okolicznych wzniesieniach zabudowaniami Istebnej, oglądamy Pasmo Czantorii i Stożka. Sam szczyt góry leży poza trasami znakowanymi - zresztą także bez nich trudno tu zabłądzić. Podnóżami Ochodzitej przebiegają natomiast dwa szlaki turystyczne. Jeden z nich to znakowana niebiesko trasa prowadząca z Wisły Czarnego do Rycerki Kolonii. Z rejonu Ochodzitej możemy nią dojść w ok. 2 g. przez Sołowy Wierch (848 m) do stacji kolejowej w Zwardoniu. W przeciwnym kierunku trasa ta prowadzi do schroniska na Przysłopie w masywie Baraniej Góry. Spod Ochodzitej rozpoczyna ponadto swój bieg szlak żółty, który przez Istebną oraz rejon przełęczy Kubalonka doprowadzi nas do Wisły Głębce (w 4,5 g.). Korzystając ze szlaków można z rejonu Ochodzitej dojść do Jaworzynki, gdzie nieopodal przysiółka Trzycatek zbiegają się granice Polski, Czech i Słowacji (szlak niebieski, potem zielony, ok. 2,5 g.). Zimą zbocza Ochodzitej są doskonałym terenem narciarskim. Zainstalowano tu podwójny wyciąg orczykowy o długości 850 m, oraz krótki wyciąg talerzykowy.
Istebna jest dużą miejscowością wypoczynkową, która wraz z dwiema sąsiednimi - Jaworzynką i Koniakowem - tworzy znaną wśród turystów Trójwieś Beskidzką. Przyjeżdżających tutaj zachwycają rozległe widoki oraz możliwości aktywnego wypoczynku; nie mniej popularne są istebniańskie zabytki. Ponadto górale z Istebnej słyną z kultywowania swoich oryginalnych obyczajów. Wszystkie te istebniańskie atrakcje dostrzeżono już przed stuleciem, kiedy do zagubionych w górach przysiółków dotarli pierwsi turyści. Jednym z nich, a zarazem tym, który pozostawił po sobie najwięcej, był Ludwik Konarzewski senior – wybitny artysta plastyk, a także pedagog. Ludwik Konarzewski senior pochodził z Warszawy, uczył się w szkołach warszawskich i krakowskich, poznał Mehoffera i Wyspiańskiego. W 1914 roku poślubił góralkę z Istebnej, Jadwigę Wałach i osiadł w górach. Dom zbudował na Buczniku (dziś Andziołówka). Z czasem obok powstało też muzeum, pensjonat, szkoła rzemiosła artystycznego i śliczna, drewniana kaplica. Niestety, pożogi II wojny światowej większość tych budynków nie przetrwała. Dziś Konarzewscy z Istebnej zapraszają do swojej rodzinnej pracowni i galerii, która wciąż istnieje na Buczniku. Poznamy w niej fascynującą historię rodziny i zobaczymy interesujące dzieła sztuki. Dowiemy się tutaj m.in. kim był Stanisław Konarzewski i czym poza rzeźbiarstwem i malarstwem zajmował się Ludwik Konarzewski senior. Wszystkich na pewno zaciekawią prace Ludwika Konarzewskiego juniora, tak jak ojciec parającego się rzeźbiarstwem, malarstwem i pracą pedagogiczną, oraz następnych pokoleń - Iwony i Antoniego Konarzewskich (malarstwo), Marii Konarzewskiej-Wszołek (ceramika artystyczna) czy Jadwigi Konarzewskiej-Patykiewicz (tkactwo artystyczne). Na terenie posesji zachowała się drewniana kapliczka rodziny Konarzewskich, zbudowana w 1923 r. jako wotum za powrót z Sybiru, znajdująca się dziś na Szlaku Architektury Drewnianej Województwa Śląskiego.
Istebna jest dużą miejscowością wypoczynkową, która wraz z dwiema sąsiednimi - Jaworzynką i Koniakowem - tworzy znaną wśród turystów Trójwieś Beskidzką. Przyjeżdżających tutaj zachwycają rozległe widoki oraz możliwości aktywnego wypoczynku; nie mniej popularne są istebniańskie zabytki. Ponadto górale z Istebnej słyną z kultywowania swoich oryginalnych obyczajów. Wszystkie te istebniańskie atrakcje dostrzeżono już przed stuleciem, kiedy do zagubionych w górach przysiółków dotarli pierwsi turyści. Jednym z nich, a zarazem tym, który pozostawił po sobie najwięcej, był Ludwik Konarzewski senior – wybitny artysta plastyk, a także pedagog. Ludwik Konarzewski senior pochodził z Warszawy, uczył się w szkołach warszawskich i krakowskich, poznał Mehoffera i Wyspiańskiego. W 1914 roku poślubił góralkę z Istebnej, Jadwigę Wałach i osiadł w górach. Dom zbudował na Buczniku (dziś Andziołówka). Z czasem obok powstało też muzeum, pensjonat, szkoła rzemiosła artystycznego i śliczna, drewniana kaplica. Niestety, pożogi II wojny światowej większość tych budynków nie przetrwała. Dziś Konarzewscy z Istebnej zapraszają do swojej rodzinnej pracowni i galerii, która wciąż istnieje na Buczniku. Poznamy w niej fascynującą historię rodziny i zobaczymy interesujące dzieła sztuki. Dowiemy się tutaj m.in. kim był Stanisław Konarzewski i czym poza rzeźbiarstwem i malarstwem zajmował się Ludwik Konarzewski senior. Wszystkich na pewno zaciekawią prace Ludwika Konarzewskiego juniora, tak jak ojciec parającego się rzeźbiarstwem, malarstwem i pracą pedagogiczną, oraz następnych pokoleń - Iwony i Antoniego Konarzewskich (malarstwo), Marii Konarzewskiej-Wszołek (ceramika artystyczna) czy Jadwigi Konarzewskiej-Patykiewicz (tkactwo artystyczne). Na terenie posesji zachowała się drewniana kapliczka rodziny Konarzewskich, zbudowana w 1923 r. jako wotum za powrót z Sybiru, znajdująca się dziś na Szlaku Architektury Drewnianej Województwa Śląskiego.
Istebna jest dużą miejscowością wypoczynkową, która wraz z dwiema sąsiednimi - Jaworzynką i Koniakowem - tworzy znaną wśród turystów Trójwieś Beskidzką. Przyjeżdżających tutaj zachwycają rozległe widoki oraz możliwości aktywnego wypoczynku; nie mniej popularne są istebniańskie zabytki. Ponadto górale z Istebnej słyną z kultywowania swoich oryginalnych obyczajów. Wszystkie te istebniańskie atrakcje dostrzeżono już przed stuleciem, kiedy do zagubionych w górach przysiółków dotarli pierwsi turyści. Jednym z nich, a zarazem tym, który pozostawił po sobie najwięcej, był Ludwik Konarzewski senior – wybitny artysta plastyk, a także pedagog. Ludwik Konarzewski senior pochodził z Warszawy, uczył się w szkołach warszawskich i krakowskich, poznał Mehoffera i Wyspiańskiego. W 1914 roku poślubił góralkę z Istebnej, Jadwigę Wałach i osiadł w górach. Dom zbudował na Buczniku (dziś Andziołówka). Z czasem obok powstało też muzeum, pensjonat, szkoła rzemiosła artystycznego i śliczna, drewniana kaplica. Niestety, pożogi II wojny światowej większość tych budynków nie przetrwała. Dziś Konarzewscy z Istebnej zapraszają do swojej rodzinnej pracowni i galerii, która wciąż istnieje na Buczniku. Poznamy w niej fascynującą historię rodziny i zobaczymy interesujące dzieła sztuki. Dowiemy się tutaj m.in. kim był Stanisław Konarzewski i czym poza rzeźbiarstwem i malarstwem zajmował się Ludwik Konarzewski senior. Wszystkich na pewno zaciekawią prace Ludwika Konarzewskiego juniora, tak jak ojciec parającego się rzeźbiarstwem, malarstwem i pracą pedagogiczną, oraz następnych pokoleń - Iwony i Antoniego Konarzewskich (malarstwo), Marii Konarzewskiej-Wszołek (ceramika artystyczna) czy Jadwigi Konarzewskiej-Patykiewicz (tkactwo artystyczne). Na terenie posesji zachowała się drewniana kapliczka rodziny Konarzewskich, zbudowana w 1923 r. jako wotum za powrót z Sybiru, znajdująca się dziś na Szlaku Architektury Drewnianej Województwa Śląskiego.
Istebna jest dużą miejscowością wypoczynkową, która wraz z dwiema sąsiednimi - Jaworzynką i Koniakowem - tworzy znaną wśród turystów Trójwieś Beskidzką. Przyjeżdżających tutaj zachwycają rozległe widoki oraz możliwości aktywnego wypoczynku; nie mniej popularne są istebniańskie zabytki. Ponadto górale z Istebnej słyną z kultywowania swoich oryginalnych obyczajów. Wszystkie te istebniańskie atrakcje dostrzeżono już przed stuleciem, kiedy do zagubionych w górach przysiółków dotarli pierwsi turyści. Jednym z nich, a zarazem tym, który pozostawił po sobie najwięcej, był Ludwik Konarzewski senior – wybitny artysta plastyk, a także pedagog. Ludwik Konarzewski senior pochodził z Warszawy, uczył się w szkołach warszawskich i krakowskich, poznał Mehoffera i Wyspiańskiego. W 1914 roku poślubił góralkę z Istebnej, Jadwigę Wałach i osiadł w górach. Dom zbudował na Buczniku (dziś Andziołówka). Z czasem obok powstało też muzeum, pensjonat, szkoła rzemiosła artystycznego i śliczna, drewniana kaplica. Niestety, pożogi II wojny światowej większość tych budynków nie przetrwała. Dziś Konarzewscy z Istebnej zapraszają do swojej rodzinnej pracowni i galerii, która wciąż istnieje na Buczniku. Poznamy w niej fascynującą historię rodziny i zobaczymy interesujące dzieła sztuki. Dowiemy się tutaj m.in. kim był Stanisław Konarzewski i czym poza rzeźbiarstwem i malarstwem zajmował się Ludwik Konarzewski senior. Wszystkich na pewno zaciekawią prace Ludwika Konarzewskiego juniora, tak jak ojciec parającego się rzeźbiarstwem, malarstwem i pracą pedagogiczną, oraz następnych pokoleń - Iwony i Antoniego Konarzewskich (malarstwo), Marii Konarzewskiej-Wszołek (ceramika artystyczna) czy Jadwigi Konarzewskiej-Patykiewicz (tkactwo artystyczne). Na terenie posesji zachowała się drewniana kapliczka rodziny Konarzewskich, zbudowana w 1923 r. jako wotum za powrót z Sybiru, znajdująca się dziś na Szlaku Architektury Drewnianej Województwa Śląskiego.
Istebna jest dużą miejscowością wypoczynkową, która wraz z dwiema sąsiednimi - Jaworzynką i Koniakowem - tworzy znaną wśród turystów Trójwieś Beskidzką. Przyjeżdżających tutaj zachwycają rozległe widoki oraz możliwości aktywnego wypoczynku; nie mniej popularne są istebniańskie zabytki. Ponadto górale z Istebnej słyną z kultywowania swoich oryginalnych obyczajów. Wszystkie te istebniańskie atrakcje dostrzeżono już przed stuleciem, kiedy do zagubionych w górach przysiółków dotarli pierwsi turyści. Jednym z nich, a zarazem tym, który pozostawił po sobie najwięcej, był Ludwik Konarzewski senior – wybitny artysta plastyk, a także pedagog. Ludwik Konarzewski senior pochodził z Warszawy, uczył się w szkołach warszawskich i krakowskich, poznał Mehoffera i Wyspiańskiego. W 1914 roku poślubił góralkę z Istebnej, Jadwigę Wałach i osiadł w górach. Dom zbudował na Buczniku (dziś Andziołówka). Z czasem obok powstało też muzeum, pensjonat, szkoła rzemiosła artystycznego i śliczna, drewniana kaplica. Niestety, pożogi II wojny światowej większość tych budynków nie przetrwała. Dziś Konarzewscy z Istebnej zapraszają do swojej rodzinnej pracowni i galerii, która wciąż istnieje na Buczniku. Poznamy w niej fascynującą historię rodziny i zobaczymy interesujące dzieła sztuki. Dowiemy się tutaj m.in. kim był Stanisław Konarzewski i czym poza rzeźbiarstwem i malarstwem zajmował się Ludwik Konarzewski senior. Wszystkich na pewno zaciekawią prace Ludwika Konarzewskiego juniora, tak jak ojciec parającego się rzeźbiarstwem, malarstwem i pracą pedagogiczną, oraz następnych pokoleń - Iwony i Antoniego Konarzewskich (malarstwo), Marii Konarzewskiej-Wszołek (ceramika artystyczna) czy Jadwigi Konarzewskiej-Patykiewicz (tkactwo artystyczne). Na terenie posesji zachowała się drewniana kapliczka rodziny Konarzewskich, zbudowana w 1923 r. jako wotum za powrót z Sybiru, znajdująca się dziś na Szlaku Architektury Drewnianej Województwa Śląskiego.
Wycieczki: Trójwieś, Trójstyk
W należącym do miejscowości Jaworzynka przysiółku Trzycatek zbiegają się granice trzech państw: Polski, Czech i Słowacji. Stoją tu trzy słupy dwumetrowej wysokości, wykonane z jasnoszarego granitu, z nazwami trzech państw. Trójstyk beskidzki powstał w 1993 r., po rozpadzie Czechosłowacji. Sam punkt zbiegu trzech granic znajduje się w korycie strumienia nad którym możemy przejść niewielkim mostkiem. Ciekawostką są aż trzy nazwy wspomnianego strumienia, który ma polską nazwę Wawrzaczowy Potok, czeską – Kubankowski Potok , a na Słowacji nazywany jest Potokiem Gorylów. W rejonie tym, na terenie trzech krajów, leżą trzy wsie. Obok polskiej Jaworzynki są to: po słowackiej stronie Czerne oraz niewielka miejscowość Herczawa w Republice Czeskiej. Herczawa była kiedyś częścią Jaworzynki i po podziale Śląska Cieszyńskiego w 1920 r. przypadła Polsce, jednak na prośbę mieszkańców, w 1924 r. Liga Narodów przyznała Herczawę Czechosłowacji. Trójstyk leży w bardzo ładnym miejscu, wśród niewysokich wzniesień południowej części Beskidu Śląskiego. Od polskiej strony wiedzie tutaj wygodny chodnik, a wokół tego miejsca ustawiono ławeczki i altanki. Dojście z Jaworzynki do punktu zetknięcia się trzech granic zajmuje ok. 10-15 min. szlakiem zielonym. W rejonie tym przebiega kilka szlaków turystycznych, umożliwiających poznanie okolicy. Żółty szlak (czeski) prowadzący początkowo wzdłuż granicy czesko-słowackiej w mniej więcej 45 min. doprowadzi nas do wioski Herczawa, skąd w podobnym czasie dotrzeć można do centrum Jaworzynki. Od żółtego szlaku (15 min. drogi od Trójstyku) odgałęzia się szlak zielony (słowacki), którym następnie w 20 min. dotrzemy do słowackiej miejscowości Czerne. Mając więcej czasu można skorzystać także z innych możliwości wycieczek po tym atrakcyjnym krajobrazowo rejonie. Warto polecić wędrówkę przez trzy kraje. Samo przejście trasy, nie licząc odpoczynków, potrwa 2,5-3 godzin. Wycieczka taka może być także wędrówką po trzech barach, połączoną z kosztowaniem produkowanych w trzech krajach piw. Wędrując dziś bez większych przeszkód po tym terenie warto pamiętać, że w czasach, gdy biegła tu granica między PRL a Czechosłowacką Republiką Socjalistyczną, turystyka była znacznie utrudniona, a samo przebywanie w rejonie granicy wiązało się z uciążliwym zainteresowaniem Wojsk Ochrony Pogranicza.
Wycieczki: Trójwieś, Trójstyk
W należącym do miejscowości Jaworzynka przysiółku Trzycatek zbiegają się granice trzech państw: Polski, Czech i Słowacji. Stoją tu trzy słupy dwumetrowej wysokości, wykonane z jasnoszarego granitu, z nazwami trzech państw. Trójstyk beskidzki powstał w 1993 r., po rozpadzie Czechosłowacji. Sam punkt zbiegu trzech granic znajduje się w korycie strumienia nad którym możemy przejść niewielkim mostkiem. Ciekawostką są aż trzy nazwy wspomnianego strumienia, który ma polską nazwę Wawrzaczowy Potok, czeską – Kubankowski Potok , a na Słowacji nazywany jest Potokiem Gorylów. W rejonie tym, na terenie trzech krajów, leżą trzy wsie. Obok polskiej Jaworzynki są to: po słowackiej stronie Czerne oraz niewielka miejscowość Herczawa w Republice Czeskiej. Herczawa była kiedyś częścią Jaworzynki i po podziale Śląska Cieszyńskiego w 1920 r. przypadła Polsce, jednak na prośbę mieszkańców, w 1924 r. Liga Narodów przyznała Herczawę Czechosłowacji. Trójstyk leży w bardzo ładnym miejscu, wśród niewysokich wzniesień południowej części Beskidu Śląskiego. Od polskiej strony wiedzie tutaj wygodny chodnik, a wokół tego miejsca ustawiono ławeczki i altanki. Dojście z Jaworzynki do punktu zetknięcia się trzech granic zajmuje ok. 10-15 min. szlakiem zielonym. W rejonie tym przebiega kilka szlaków turystycznych, umożliwiających poznanie okolicy. Żółty szlak (czeski) prowadzący początkowo wzdłuż granicy czesko-słowackiej w mniej więcej 45 min. doprowadzi nas do wioski Herczawa, skąd w podobnym czasie dotrzeć można do centrum Jaworzynki. Od żółtego szlaku (15 min. drogi od Trójstyku) odgałęzia się szlak zielony (słowacki), którym następnie w 20 min. dotrzemy do słowackiej miejscowości Czerne. Mając więcej czasu można skorzystać także z innych możliwości wycieczek po tym atrakcyjnym krajobrazowo rejonie. Warto polecić wędrówkę przez trzy kraje. Samo przejście trasy, nie licząc odpoczynków, potrwa 2,5-3 godzin. Wycieczka taka może być także wędrówką po trzech barach, połączoną z kosztowaniem produkowanych w trzech krajach piw. Wędrując dziś bez większych przeszkód po tym terenie warto pamiętać, że w czasach, gdy biegła tu granica między PRL a Czechosłowacką Republiką Socjalistyczną, turystyka była znacznie utrudniona, a samo przebywanie w rejonie granicy wiązało się z uciążliwym zainteresowaniem Wojsk Ochrony Pogranicza.
Wycieczki: Trójstyk
W należącym do miejscowości Jaworzynka przysiółku Trzycatek zbiegają się granice trzech państw: Polski, Czech i Słowacji. Stoją tu trzy słupy dwumetrowej wysokości, wykonane z jasnoszarego granitu, z nazwami trzech państw. Trójstyk beskidzki powstał w 1993 r., po rozpadzie Czechosłowacji. Sam punkt zbiegu trzech granic znajduje się w korycie strumienia nad którym możemy przejść niewielkim mostkiem. Ciekawostką są aż trzy nazwy wspomnianego strumienia, który ma polską nazwę Wawrzaczowy Potok, czeską – Kubankowski Potok , a na Słowacji nazywany jest Potokiem Gorylów. W rejonie tym, na terenie trzech krajów, leżą trzy wsie. Obok polskiej Jaworzynki są to: po słowackiej stronie Czerne oraz niewielka miejscowość Herczawa w Republice Czeskiej. Herczawa była kiedyś częścią Jaworzynki i po podziale Śląska Cieszyńskiego w 1920 r. przypadła Polsce, jednak na prośbę mieszkańców, w 1924 r. Liga Narodów przyznała Herczawę Czechosłowacji. Trójstyk leży w bardzo ładnym miejscu, wśród niewysokich wzniesień południowej części Beskidu Śląskiego. Od polskiej strony wiedzie tutaj wygodny chodnik, a wokół tego miejsca ustawiono ławeczki i altanki. Dojście z Jaworzynki do punktu zetknięcia się trzech granic zajmuje ok. 10-15 min. szlakiem zielonym. W rejonie tym przebiega kilka szlaków turystycznych, umożliwiających poznanie okolicy. Żółty szlak (czeski) prowadzący początkowo wzdłuż granicy czesko-słowackiej w mniej więcej 45 min. doprowadzi nas do wioski Herczawa, skąd w podobnym czasie dotrzeć można do centrum Jaworzynki. Od żółtego szlaku (15 min. drogi od Trójstyku) odgałęzia się szlak zielony (słowacki), którym następnie w 20 min. dotrzemy do słowackiej miejscowości Czerne. Mając więcej czasu można skorzystać także z innych możliwości wycieczek po tym atrakcyjnym krajobrazowo rejonie. Warto polecić wędrówkę przez trzy kraje. Samo przejście trasy, nie licząc odpoczynków, potrwa 2,5-3 godzin. Wycieczka taka może być także wędrówką po trzech barach, połączoną z kosztowaniem produkowanych w trzech krajach piw. Wędrując dziś bez większych przeszkód po tym terenie warto pamiętać, że w czasach, gdy biegła tu granica między PRL a Czechosłowacką Republiką Socjalistyczną, turystyka była znacznie utrudniona, a samo przebywanie w rejonie granicy wiązało się z uciążliwym zainteresowaniem Wojsk Ochrony Pogranicza.
Wycieczki: Trójstyk
W należącym do miejscowości Jaworzynka przysiółku Trzycatek zbiegają się granice trzech państw: Polski, Czech i Słowacji. Stoją tu trzy słupy dwumetrowej wysokości, wykonane z jasnoszarego granitu, z nazwami trzech państw. Trójstyk beskidzki powstał w 1993 r., po rozpadzie Czechosłowacji. Sam punkt zbiegu trzech granic znajduje się w korycie strumienia nad którym możemy przejść niewielkim mostkiem. Ciekawostką są aż trzy nazwy wspomnianego strumienia, który ma polską nazwę Wawrzaczowy Potok, czeską – Kubankowski Potok , a na Słowacji nazywany jest Potokiem Gorylów. W rejonie tym, na terenie trzech krajów, leżą trzy wsie. Obok polskiej Jaworzynki są to: po słowackiej stronie Czerne oraz niewielka miejscowość Herczawa w Republice Czeskiej. Herczawa była kiedyś częścią Jaworzynki i po podziale Śląska Cieszyńskiego w 1920 r. przypadła Polsce, jednak na prośbę mieszkańców, w 1924 r. Liga Narodów przyznała Herczawę Czechosłowacji. Trójstyk leży w bardzo ładnym miejscu, wśród niewysokich wzniesień południowej części Beskidu Śląskiego. Od polskiej strony wiedzie tutaj wygodny chodnik, a wokół tego miejsca ustawiono ławeczki i altanki. Dojście z Jaworzynki do punktu zetknięcia się trzech granic zajmuje ok. 10-15 min. szlakiem zielonym. W rejonie tym przebiega kilka szlaków turystycznych, umożliwiających poznanie okolicy. Żółty szlak (czeski) prowadzący początkowo wzdłuż granicy czesko-słowackiej w mniej więcej 45 min. doprowadzi nas do wioski Herczawa, skąd w podobnym czasie dotrzeć można do centrum Jaworzynki. Od żółtego szlaku (15 min. drogi od Trójstyku) odgałęzia się szlak zielony (słowacki), którym następnie w 20 min. dotrzemy do słowackiej miejscowości Czerne. Mając więcej czasu można skorzystać także z innych możliwości wycieczek po tym atrakcyjnym krajobrazowo rejonie. Warto polecić wędrówkę przez trzy kraje. Samo przejście trasy, nie licząc odpoczynków, potrwa 2,5-3 godzin. Wycieczka taka może być także wędrówką po trzech barach, połączoną z kosztowaniem produkowanych w trzech krajach piw. Wędrując dziś bez większych przeszkód po tym terenie warto pamiętać, że w czasach, gdy biegła tu granica między PRL a Czechosłowacką Republiką Socjalistyczną, turystyka była znacznie utrudniona, a samo przebywanie w rejonie granicy wiązało się z uciążliwym zainteresowaniem Wojsk Ochrony Pogranicza.