Wyszukiwarka
Liczba elementów: 14
Wycieczki: Trójwieś
Chałupa Kawuloków wzniesiona została w 1863 r. i stanowi przykład tradycyjnego góralskiego domu drewnianego. Kryta gontem budowla składa się z dwóch izb oraz znajdującej się między nimi sieni. Jedno z pomieszczeń to tzw. izba czarna. Znajduje się w niej „kurlawy”, czyli dymny piec. Dym wydostawał się z niego do wnętrza pomieszczenia. Tego rodzaju kurne izby były o tyle powszechne, iż w ten sposób unikano płacenia podatku, który pobierany był od komina (tzw. podymnego). W chałupie obejrzeć możemy tradycyjny wystrój oraz sprzęty, jak np. żarna służące do wyrobu mąki. Właścicielem chaty był swego czasu Jan Kawulok, wybitny propagator regionalnej kultury. Po jego śmierci opiekę nad chałupą i ekspozycją muzealną przejęła jego córka, Zuzanna Kawulok, której pomaga kustosz chaty, folklorysta Janusz Macoszek - laureat konkursu Ślązak Roku w sezonie 2010/2011. Główną atrakcję stanowi prezentacja zgromadzonych instrumentów, na których wykonywane są unikatowe melodie pozwalające zwiedzającym w swoisty sposób przenieść się w dawne czasy. Do instrumentów tych należą m.in. gajdy, róg pasterski, okaryna, fujara, piszczołka sałaśnikowa, piszczołka tacikowa oraz sowa. Zwiedzanie obiektu może zostać na życzenie połączone z prelekcją, a także z oprawą muzyczną. Prowadzone są tu również lekcje umuzykalniające oraz różnego rodzaju zajęcia warsztatowe związane z twórczością ludową (koronkarstwo, rzeźba, malarstwo, robienie masła, wełny), a także zwyczajami, jakie w Beskidach połączone były ze świętami kościelnymi - Bożym Narodzeniem czy Wielkanocą.
Wycieczki: Trójwieś
Chałupa Kawuloków wzniesiona została w 1863 r. i stanowi przykład tradycyjnego góralskiego domu drewnianego. Kryta gontem budowla składa się z dwóch izb oraz znajdującej się między nimi sieni. Jedno z pomieszczeń to tzw. izba czarna. Znajduje się w niej „kurlawy”, czyli dymny piec. Dym wydostawał się z niego do wnętrza pomieszczenia. Tego rodzaju kurne izby były o tyle powszechne, iż w ten sposób unikano płacenia podatku, który pobierany był od komina (tzw. podymnego). W chałupie obejrzeć możemy tradycyjny wystrój oraz sprzęty, jak np. żarna służące do wyrobu mąki. Właścicielem chaty był swego czasu Jan Kawulok, wybitny propagator regionalnej kultury. Po jego śmierci opiekę nad chałupą i ekspozycją muzealną przejęła jego córka, Zuzanna Kawulok, której pomaga kustosz chaty, folklorysta Janusz Macoszek - laureat konkursu Ślązak Roku w sezonie 2010/2011. Główną atrakcję stanowi prezentacja zgromadzonych instrumentów, na których wykonywane są unikatowe melodie pozwalające zwiedzającym w swoisty sposób przenieść się w dawne czasy. Do instrumentów tych należą m.in. gajdy, róg pasterski, okaryna, fujara, piszczołka sałaśnikowa, piszczołka tacikowa oraz sowa. Zwiedzanie obiektu może zostać na życzenie połączone z prelekcją, a także z oprawą muzyczną. Prowadzone są tu również lekcje umuzykalniające oraz różnego rodzaju zajęcia warsztatowe związane z twórczością ludową (koronkarstwo, rzeźba, malarstwo, robienie masła, wełny), a także zwyczajami, jakie w Beskidach połączone były ze świętami kościelnymi - Bożym Narodzeniem czy Wielkanocą.
Istebna jest dużą miejscowością wypoczynkową, która wraz z dwiema sąsiednimi - Jaworzynką i Koniakowem - tworzy znaną wśród turystów Trójwieś Beskidzką. Przyjeżdżających tutaj zachwycają rozległe widoki oraz możliwości aktywnego wypoczynku; nie mniej popularne są istebniańskie zabytki. Ponadto górale z Istebnej słyną z kultywowania swoich oryginalnych obyczajów. Wszystkie te istebniańskie atrakcje dostrzeżono już przed stuleciem, kiedy do zagubionych w górach przysiółków dotarli pierwsi turyści. Jednym z nich, a zarazem tym, który pozostawił po sobie najwięcej, był Ludwik Konarzewski senior – wybitny artysta plastyk, a także pedagog. Ludwik Konarzewski senior pochodził z Warszawy, uczył się w szkołach warszawskich i krakowskich, poznał Mehoffera i Wyspiańskiego. W 1914 roku poślubił góralkę z Istebnej, Jadwigę Wałach i osiadł w górach. Dom zbudował na Buczniku (dziś Andziołówka). Z czasem obok powstało też muzeum, pensjonat, szkoła rzemiosła artystycznego i śliczna, drewniana kaplica. Niestety, pożogi II wojny światowej większość tych budynków nie przetrwała. Dziś Konarzewscy z Istebnej zapraszają do swojej rodzinnej pracowni i galerii, która wciąż istnieje na Buczniku. Poznamy w niej fascynującą historię rodziny i zobaczymy interesujące dzieła sztuki. Dowiemy się tutaj m.in. kim był Stanisław Konarzewski i czym poza rzeźbiarstwem i malarstwem zajmował się Ludwik Konarzewski senior. Wszystkich na pewno zaciekawią prace Ludwika Konarzewskiego juniora, tak jak ojciec parającego się rzeźbiarstwem, malarstwem i pracą pedagogiczną, oraz następnych pokoleń - Iwony i Antoniego Konarzewskich (malarstwo), Marii Konarzewskiej-Wszołek (ceramika artystyczna) czy Jadwigi Konarzewskiej-Patykiewicz (tkactwo artystyczne). Na terenie posesji zachowała się drewniana kapliczka rodziny Konarzewskich, zbudowana w 1923 r. jako wotum za powrót z Sybiru, znajdująca się dziś na Szlaku Architektury Drewnianej Województwa Śląskiego.
Istebna jest dużą miejscowością wypoczynkową, która wraz z dwiema sąsiednimi - Jaworzynką i Koniakowem - tworzy znaną wśród turystów Trójwieś Beskidzką. Przyjeżdżających tutaj zachwycają rozległe widoki oraz możliwości aktywnego wypoczynku; nie mniej popularne są istebniańskie zabytki. Ponadto górale z Istebnej słyną z kultywowania swoich oryginalnych obyczajów. Wszystkie te istebniańskie atrakcje dostrzeżono już przed stuleciem, kiedy do zagubionych w górach przysiółków dotarli pierwsi turyści. Jednym z nich, a zarazem tym, który pozostawił po sobie najwięcej, był Ludwik Konarzewski senior – wybitny artysta plastyk, a także pedagog. Ludwik Konarzewski senior pochodził z Warszawy, uczył się w szkołach warszawskich i krakowskich, poznał Mehoffera i Wyspiańskiego. W 1914 roku poślubił góralkę z Istebnej, Jadwigę Wałach i osiadł w górach. Dom zbudował na Buczniku (dziś Andziołówka). Z czasem obok powstało też muzeum, pensjonat, szkoła rzemiosła artystycznego i śliczna, drewniana kaplica. Niestety, pożogi II wojny światowej większość tych budynków nie przetrwała. Dziś Konarzewscy z Istebnej zapraszają do swojej rodzinnej pracowni i galerii, która wciąż istnieje na Buczniku. Poznamy w niej fascynującą historię rodziny i zobaczymy interesujące dzieła sztuki. Dowiemy się tutaj m.in. kim był Stanisław Konarzewski i czym poza rzeźbiarstwem i malarstwem zajmował się Ludwik Konarzewski senior. Wszystkich na pewno zaciekawią prace Ludwika Konarzewskiego juniora, tak jak ojciec parającego się rzeźbiarstwem, malarstwem i pracą pedagogiczną, oraz następnych pokoleń - Iwony i Antoniego Konarzewskich (malarstwo), Marii Konarzewskiej-Wszołek (ceramika artystyczna) czy Jadwigi Konarzewskiej-Patykiewicz (tkactwo artystyczne). Na terenie posesji zachowała się drewniana kapliczka rodziny Konarzewskich, zbudowana w 1923 r. jako wotum za powrót z Sybiru, znajdująca się dziś na Szlaku Architektury Drewnianej Województwa Śląskiego.
Istebna jest dużą miejscowością wypoczynkową, która wraz z dwiema sąsiednimi - Jaworzynką i Koniakowem - tworzy znaną wśród turystów Trójwieś Beskidzką. Przyjeżdżających tutaj zachwycają rozległe widoki oraz możliwości aktywnego wypoczynku; nie mniej popularne są istebniańskie zabytki. Ponadto górale z Istebnej słyną z kultywowania swoich oryginalnych obyczajów. Wszystkie te istebniańskie atrakcje dostrzeżono już przed stuleciem, kiedy do zagubionych w górach przysiółków dotarli pierwsi turyści. Jednym z nich, a zarazem tym, który pozostawił po sobie najwięcej, był Ludwik Konarzewski senior – wybitny artysta plastyk, a także pedagog. Ludwik Konarzewski senior pochodził z Warszawy, uczył się w szkołach warszawskich i krakowskich, poznał Mehoffera i Wyspiańskiego. W 1914 roku poślubił góralkę z Istebnej, Jadwigę Wałach i osiadł w górach. Dom zbudował na Buczniku (dziś Andziołówka). Z czasem obok powstało też muzeum, pensjonat, szkoła rzemiosła artystycznego i śliczna, drewniana kaplica. Niestety, pożogi II wojny światowej większość tych budynków nie przetrwała. Dziś Konarzewscy z Istebnej zapraszają do swojej rodzinnej pracowni i galerii, która wciąż istnieje na Buczniku. Poznamy w niej fascynującą historię rodziny i zobaczymy interesujące dzieła sztuki. Dowiemy się tutaj m.in. kim był Stanisław Konarzewski i czym poza rzeźbiarstwem i malarstwem zajmował się Ludwik Konarzewski senior. Wszystkich na pewno zaciekawią prace Ludwika Konarzewskiego juniora, tak jak ojciec parającego się rzeźbiarstwem, malarstwem i pracą pedagogiczną, oraz następnych pokoleń - Iwony i Antoniego Konarzewskich (malarstwo), Marii Konarzewskiej-Wszołek (ceramika artystyczna) czy Jadwigi Konarzewskiej-Patykiewicz (tkactwo artystyczne). Na terenie posesji zachowała się drewniana kapliczka rodziny Konarzewskich, zbudowana w 1923 r. jako wotum za powrót z Sybiru, znajdująca się dziś na Szlaku Architektury Drewnianej Województwa Śląskiego.
Istebna jest dużą miejscowością wypoczynkową, która wraz z dwiema sąsiednimi - Jaworzynką i Koniakowem - tworzy znaną wśród turystów Trójwieś Beskidzką. Przyjeżdżających tutaj zachwycają rozległe widoki oraz możliwości aktywnego wypoczynku; nie mniej popularne są istebniańskie zabytki. Ponadto górale z Istebnej słyną z kultywowania swoich oryginalnych obyczajów. Wszystkie te istebniańskie atrakcje dostrzeżono już przed stuleciem, kiedy do zagubionych w górach przysiółków dotarli pierwsi turyści. Jednym z nich, a zarazem tym, który pozostawił po sobie najwięcej, był Ludwik Konarzewski senior – wybitny artysta plastyk, a także pedagog. Ludwik Konarzewski senior pochodził z Warszawy, uczył się w szkołach warszawskich i krakowskich, poznał Mehoffera i Wyspiańskiego. W 1914 roku poślubił góralkę z Istebnej, Jadwigę Wałach i osiadł w górach. Dom zbudował na Buczniku (dziś Andziołówka). Z czasem obok powstało też muzeum, pensjonat, szkoła rzemiosła artystycznego i śliczna, drewniana kaplica. Niestety, pożogi II wojny światowej większość tych budynków nie przetrwała. Dziś Konarzewscy z Istebnej zapraszają do swojej rodzinnej pracowni i galerii, która wciąż istnieje na Buczniku. Poznamy w niej fascynującą historię rodziny i zobaczymy interesujące dzieła sztuki. Dowiemy się tutaj m.in. kim był Stanisław Konarzewski i czym poza rzeźbiarstwem i malarstwem zajmował się Ludwik Konarzewski senior. Wszystkich na pewno zaciekawią prace Ludwika Konarzewskiego juniora, tak jak ojciec parającego się rzeźbiarstwem, malarstwem i pracą pedagogiczną, oraz następnych pokoleń - Iwony i Antoniego Konarzewskich (malarstwo), Marii Konarzewskiej-Wszołek (ceramika artystyczna) czy Jadwigi Konarzewskiej-Patykiewicz (tkactwo artystyczne). Na terenie posesji zachowała się drewniana kapliczka rodziny Konarzewskich, zbudowana w 1923 r. jako wotum za powrót z Sybiru, znajdująca się dziś na Szlaku Architektury Drewnianej Województwa Śląskiego.
Istebna jest dużą miejscowością wypoczynkową, która wraz z dwiema sąsiednimi - Jaworzynką i Koniakowem - tworzy znaną wśród turystów Trójwieś Beskidzką. Przyjeżdżających tutaj zachwycają rozległe widoki oraz możliwości aktywnego wypoczynku; nie mniej popularne są istebniańskie zabytki. Ponadto górale z Istebnej słyną z kultywowania swoich oryginalnych obyczajów. Wszystkie te istebniańskie atrakcje dostrzeżono już przed stuleciem, kiedy do zagubionych w górach przysiółków dotarli pierwsi turyści. Jednym z nich, a zarazem tym, który pozostawił po sobie najwięcej, był Ludwik Konarzewski senior – wybitny artysta plastyk, a także pedagog. Ludwik Konarzewski senior pochodził z Warszawy, uczył się w szkołach warszawskich i krakowskich, poznał Mehoffera i Wyspiańskiego. W 1914 roku poślubił góralkę z Istebnej, Jadwigę Wałach i osiadł w górach. Dom zbudował na Buczniku (dziś Andziołówka). Z czasem obok powstało też muzeum, pensjonat, szkoła rzemiosła artystycznego i śliczna, drewniana kaplica. Niestety, pożogi II wojny światowej większość tych budynków nie przetrwała. Dziś Konarzewscy z Istebnej zapraszają do swojej rodzinnej pracowni i galerii, która wciąż istnieje na Buczniku. Poznamy w niej fascynującą historię rodziny i zobaczymy interesujące dzieła sztuki. Dowiemy się tutaj m.in. kim był Stanisław Konarzewski i czym poza rzeźbiarstwem i malarstwem zajmował się Ludwik Konarzewski senior. Wszystkich na pewno zaciekawią prace Ludwika Konarzewskiego juniora, tak jak ojciec parającego się rzeźbiarstwem, malarstwem i pracą pedagogiczną, oraz następnych pokoleń - Iwony i Antoniego Konarzewskich (malarstwo), Marii Konarzewskiej-Wszołek (ceramika artystyczna) czy Jadwigi Konarzewskiej-Patykiewicz (tkactwo artystyczne). Na terenie posesji zachowała się drewniana kapliczka rodziny Konarzewskich, zbudowana w 1923 r. jako wotum za powrót z Sybiru, znajdująca się dziś na Szlaku Architektury Drewnianej Województwa Śląskiego.
Julian Fałat urodził się w 1853 roku w Tuligłowach koło Lwowa, w Galicji Wschodniej; zmarł w 1929 roku w Bystrej. Życie wypełnił nauką: najpierw w Krakowie, później m.in. w popularnych akademiach niemieckich. Podróżował po Europie, a nawet dookoła świata, rektorował Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie i ochotniczo wziął udział w odparciu najazdu czeskiego na Śląsk Cieszyński w 1919 roku. Jego największą namiętnością było jednak malarstwo. Specjalizował się w akwarelach i tematyce myśliwskiej. Nie stronił od obrazków obyczajowych i historycznych. Zabrał się nawet za współmalowanie ogromnej panoramy bitwy nad Berezyną – w pracy tej odpowiadał, oczywiście, za pejzaż zimowy. W niezrównany bowiem sposób oddawał bogactwo kolorów mieniącego się śniegu. W 1902 roku, uznany już artysta, rozpoczął budowę willi w Bystrej nad Białą, na zachodnich krańcach ówczesnej Galicji. W tych latach miejscowość zdobywała coraz większą popularność, walczyła o miano uzdrowiska. Miała nawet bezpośrednie, kolejowe połączenie ze Lwowem. W 1910 roku zamieszkał tu, wraz z żoną i trójką dzieci, na stałe. W willi odwiedzali go m.in. Jacek Malczewski, Wojciech Kossak czy Kornel Makuszyński. Po śmierci spoczął na miejscowym cmentarzu. Obecnie willa „Fałatówka” jest oddziałem Muzeum w Bielsku-Białej. Wizyta w nim przybliża życie malarza – w kilku pokojach zgromadzono pełno jego osobistych przedmiotówpamiątek. Nade wszystko warto wstąpić w progi muzeum, by podziwiać bogatą kolekcję obrazów i przekonać się, że faktycznie nikt tak śniegu nie malował jak Fałat!
Julian Fałat urodził się w 1853 roku w Tuligłowach koło Lwowa, w Galicji Wschodniej; zmarł w 1929 roku w Bystrej. Życie wypełnił nauką: najpierw w Krakowie, później m.in. w popularnych akademiach niemieckich. Podróżował po Europie, a nawet dookoła świata, rektorował Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie i ochotniczo wziął udział w odparciu najazdu czeskiego na Śląsk Cieszyński w 1919 roku. Jego największą namiętnością było jednak malarstwo. Specjalizował się w akwarelach i tematyce myśliwskiej. Nie stronił od obrazków obyczajowych i historycznych. Zabrał się nawet za współmalowanie ogromnej panoramy bitwy nad Berezyną – w pracy tej odpowiadał, oczywiście, za pejzaż zimowy. W niezrównany bowiem sposób oddawał bogactwo kolorów mieniącego się śniegu. W 1902 roku, uznany już artysta, rozpoczął budowę willi w Bystrej nad Białą, na zachodnich krańcach ówczesnej Galicji. W tych latach miejscowość zdobywała coraz większą popularność, walczyła o miano uzdrowiska. Miała nawet bezpośrednie, kolejowe połączenie ze Lwowem. W 1910 roku zamieszkał tu, wraz z żoną i trójką dzieci, na stałe. W willi odwiedzali go m.in. Jacek Malczewski, Wojciech Kossak czy Kornel Makuszyński. Po śmierci spoczął na miejscowym cmentarzu. Obecnie willa „Fałatówka” jest oddziałem Muzeum w Bielsku-Białej. Wizyta w nim przybliża życie malarza – w kilku pokojach zgromadzono pełno jego osobistych przedmiotówpamiątek. Nade wszystko warto wstąpić w progi muzeum, by podziwiać bogatą kolekcję obrazów i przekonać się, że faktycznie nikt tak śniegu nie malował jak Fałat!
Julian Fałat urodził się w 1853 roku w Tuligłowach koło Lwowa, w Galicji Wschodniej; zmarł w 1929 roku w Bystrej. Życie wypełnił nauką: najpierw w Krakowie, później m.in. w popularnych akademiach niemieckich. Podróżował po Europie, a nawet dookoła świata, rektorował Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie i ochotniczo wziął udział w odparciu najazdu czeskiego na Śląsk Cieszyński w 1919 roku. Jego największą namiętnością było jednak malarstwo. Specjalizował się w akwarelach i tematyce myśliwskiej. Nie stronił od obrazków obyczajowych i historycznych. Zabrał się nawet za współmalowanie ogromnej panoramy bitwy nad Berezyną – w pracy tej odpowiadał, oczywiście, za pejzaż zimowy. W niezrównany bowiem sposób oddawał bogactwo kolorów mieniącego się śniegu. W 1902 roku, uznany już artysta, rozpoczął budowę willi w Bystrej nad Białą, na zachodnich krańcach ówczesnej Galicji. W tych latach miejscowość zdobywała coraz większą popularność, walczyła o miano uzdrowiska. Miała nawet bezpośrednie, kolejowe połączenie ze Lwowem. W 1910 roku zamieszkał tu, wraz z żoną i trójką dzieci, na stałe. W willi odwiedzali go m.in. Jacek Malczewski, Wojciech Kossak czy Kornel Makuszyński. Po śmierci spoczął na miejscowym cmentarzu. Obecnie willa „Fałatówka” jest oddziałem Muzeum w Bielsku-Białej. Wizyta w nim przybliża życie malarza – w kilku pokojach zgromadzono pełno jego osobistych przedmiotówpamiątek. Nade wszystko warto wstąpić w progi muzeum, by podziwiać bogatą kolekcję obrazów i przekonać się, że faktycznie nikt tak śniegu nie malował jak Fałat!
Julian Fałat urodził się w 1853 roku w Tuligłowach koło Lwowa, w Galicji Wschodniej; zmarł w 1929 roku w Bystrej. Życie wypełnił nauką: najpierw w Krakowie, później m.in. w popularnych akademiach niemieckich. Podróżował po Europie, a nawet dookoła świata, rektorował Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie i ochotniczo wziął udział w odparciu najazdu czeskiego na Śląsk Cieszyński w 1919 roku. Jego największą namiętnością było jednak malarstwo. Specjalizował się w akwarelach i tematyce myśliwskiej. Nie stronił od obrazków obyczajowych i historycznych. Zabrał się nawet za współmalowanie ogromnej panoramy bitwy nad Berezyną – w pracy tej odpowiadał, oczywiście, za pejzaż zimowy. W niezrównany bowiem sposób oddawał bogactwo kolorów mieniącego się śniegu. W 1902 roku, uznany już artysta, rozpoczął budowę willi w Bystrej nad Białą, na zachodnich krańcach ówczesnej Galicji. W tych latach miejscowość zdobywała coraz większą popularność, walczyła o miano uzdrowiska. Miała nawet bezpośrednie, kolejowe połączenie ze Lwowem. W 1910 roku zamieszkał tu, wraz z żoną i trójką dzieci, na stałe. W willi odwiedzali go m.in. Jacek Malczewski, Wojciech Kossak czy Kornel Makuszyński. Po śmierci spoczął na miejscowym cmentarzu. Obecnie willa „Fałatówka” jest oddziałem Muzeum w Bielsku-Białej. Wizyta w nim przybliża życie malarza – w kilku pokojach zgromadzono pełno jego osobistych przedmiotówpamiątek. Nade wszystko warto wstąpić w progi muzeum, by podziwiać bogatą kolekcję obrazów i przekonać się, że faktycznie nikt tak śniegu nie malował jak Fałat!
Julian Fałat urodził się w 1853 roku w Tuligłowach koło Lwowa, w Galicji Wschodniej; zmarł w 1929 roku w Bystrej. Życie wypełnił nauką: najpierw w Krakowie, później m.in. w popularnych akademiach niemieckich. Podróżował po Europie, a nawet dookoła świata, rektorował Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie i ochotniczo wziął udział w odparciu najazdu czeskiego na Śląsk Cieszyński w 1919 roku. Jego największą namiętnością było jednak malarstwo. Specjalizował się w akwarelach i tematyce myśliwskiej. Nie stronił od obrazków obyczajowych i historycznych. Zabrał się nawet za współmalowanie ogromnej panoramy bitwy nad Berezyną – w pracy tej odpowiadał, oczywiście, za pejzaż zimowy. W niezrównany bowiem sposób oddawał bogactwo kolorów mieniącego się śniegu. W 1902 roku, uznany już artysta, rozpoczął budowę willi w Bystrej nad Białą, na zachodnich krańcach ówczesnej Galicji. W tych latach miejscowość zdobywała coraz większą popularność, walczyła o miano uzdrowiska. Miała nawet bezpośrednie, kolejowe połączenie ze Lwowem. W 1910 roku zamieszkał tu, wraz z żoną i trójką dzieci, na stałe. W willi odwiedzali go m.in. Jacek Malczewski, Wojciech Kossak czy Kornel Makuszyński. Po śmierci spoczął na miejscowym cmentarzu. Obecnie willa „Fałatówka” jest oddziałem Muzeum w Bielsku-Białej. Wizyta w nim przybliża życie malarza – w kilku pokojach zgromadzono pełno jego osobistych przedmiotówpamiątek. Nade wszystko warto wstąpić w progi muzeum, by podziwiać bogatą kolekcję obrazów i przekonać się, że faktycznie nikt tak śniegu nie malował jak Fałat!