Wyszukiwarka
Liczba elementów: 11
Bytom od czasów średniowiecznych był ważnym ośrodkiem miejskim na mapie Śląska. W połowie XVIII wieku, kiedy po zwycięskiej wojnie Prusy odebrały prowincję austriackim Habsburgom, miasto stało się siedzibą rozległego powiatu. W 1873 roku powiat uszczuplono, wyodrębniając z jego obszaru nowe: katowicki, zabrski, tarnogórski oraz obszar dworski Czarny Las. Do kolejnej reformy doszło 17 lat później – utworzono wtedy samodzielny powiat grodzki (niem. Stadtkreis) w Bytomiu oraz ziemski, z siedzibą w Rozbarku (obecnie dzielnica Bytomiamiasta). W latach 1897-98, przy ówczesnej Klukowitzerstrasse (dzisiaj ul. Wojciecha Korfantego), na granicy Rozbarku i Bytomia, wzniesiono okazały budynek Starostwa owiatowego. Zaprojektował go wywodzący się z Wrocławia architekt, Walter Kern. Kern pracował głównie w Berlinie, ale pozostawił po sobie również dom zdrojowy w Łebie czy szpital w Gdańsku. Gmach Starostwa należy do najpiękniejszych w Bytomiu. Wybudowano go z cegły na kamiennej podmurówce, w stylu eklektycznym. Elewacje oblicowano cegłą klinkierową i glazurowaną, a także ozdobiono kamiennymi detalami. Liczne szczyty, wieżyczki i facjaty nawiązują do różnych porządków architektonicznych. Budowla jest trójkondygnacyjna. Niegdyś na parterze ulokowano biura starostwa, Powiatową Kasę Oszczędności i Sąd Przemysłowy. Na piętrze zaplanowano prywatne pokoje starosty oraz reprezentacyjną salę posiedzeń sejmiku. Sala ma wysokość półtorej kondygnacji, a jej ściany udekorowano ciemną boazerią. Kasetonowy strop nawiązuje do wzorców renesansowych. Pośrodku tego sufitu wymalowano orła pruskiego, którego po II wojnie światowej zastąpił orzeł polski; w kątach umieszczono herby Katowic, Królewskiej Huty (dzisiejszego Chorzowa), Tarnowskich Gór i Bytomia. Wysokie okna posiadają dziś witraże z motywami roślinnymi - tuż po powstaniu gmachu znajdowały się w nich personifikacje górnictwa, hutnictwa, rolnictwa, handlu i Śląska. Do 1951 r. gmach był siedzibą starostwa. Po reformie administracyjnej i likwidacji ziemskiego powiatu bytomskiego gospodarzem gmachu został Urząd Miernictwa Górniczego, a pod koniec lat 70. Ubiegłego stulecia przekazano go Muzeum Górnośląskiemu. W XXI wieku dawna sala posiedzeń jest miejscem koncertów czy konferencji naukowych. Od niedawna nosi imię Grzegorza Gerwazego Gorczyckiego – najwybitniejszego polskiego kompozytora epoki baroku.
Na początku XX wieku intensywne wydobycie węgla kamiennego na Górnym Śląsku miało już ponad stuletnią tradycję. Z rozwojem przemysłu wiązał się postęp cywilizacyjny regionu, niestety, dawały się też odczuć negatywne strony górniczej działalności. Do najbardziej uciążliwych, niosących śmierć i kalectwo górnikom oraz straty materialne, zaliczyć trzeba z roku na rok częstsze zjawiska tąpnięć. Władze państwowe, jak i środowiska przemysłowe postanowiły rozpocząć badania naukowe tych zjawisk. Do współpracy zaproszono światowej sławy sejsmologa, pracownika uniwersytetów w Strasburgu i Getyndze – profesora Carla Mainkę, który przyjechał do Raciborza, aby nadzorować budowę i funkcjonowanie Górnośląskiego Krajowego Naukowego Obserwatorium Ziemi. Na miejsce budowy stacji wybrano skarpę wznoszącą się na zachód od centrum miasta, w pobliżu zabytkowego kościoła Matki Bożej. Projektantem tego drewnianego budynku był znany architekt, Konrad Wachsmann. W latach 20. powstała modernistyczna willa o trzech kondygnacjach. Jednak najważniejsza część skryta została pod ziemią – to piwnice, w których profesor Mainka ustawił trzy sejsmografy mechaniczne. Każdy z nich posiadał własne urządzenia rejestracyjne, zapisujące na taśmie papierowej kopconej sadzą, zsynchronizowane z zegarem wahadłowym. Na przełomie lat 20. i 30. na Górnym Śląsku powstała pierwsza na świecie sieć sejsmiczna obejmująca obszar górniczy. W jej skład wchodziły stacje w Pyskowicach, Gliwicach, Zabrzu, Biskupicach i Bytomiu oraz podziemna (na głębokości 500 m) w kopalni Rozbark. W 1945 roku obserwatorium przejął polski Państwowy Instytut Geologiczny. Po trzech latach uruchomiono ciągłą rejestrację, która trwa do dziś. Obecnie gospodarzem instytucji jest Stacja Sejsmologiczna Polskiej Akademii Nauk. Ciekawostką Obserwatorium są zapisy sejsmologiczne wstrząsów w odległych nieraz stronach świata (np. japońskiej Fukushimie). Placówka posiada także ofertę dla szkół. Podczas zajęć uczniowie mogą samodzielnie wykonać proste pomiary i eksperymenty.
W połowie XIX wieku zmarłych obywateli Bytomia chowano na cmentarzu, położonym nieopodal zachodnich granic miasta. Rozwój gospodarczy - i co za tym idzie ludnościowy - Bytomia, spowodował konieczność wytyczenia nowej, większej nekropolii. Na jej miejsce wybrano działki znajdujące się przy jednym z ważniejszych traktów miejskich, prowadzącym z Bytomia do Piekar Śląskich, czyli ul. Piekarskiej. Od 1888 roku nekropolia pozostaje pod opieką parafii Świętej Trójcy. Pierwszą część Cmentarza MaterDolorosa (po niem. FriedhofMaterDolorosa) otwarto w roku 1868. Użytkowanie drugiej rozpoczęto kilkanaście lat później. W 1882 roku poświęcono kaplicę cmentarną pod wezwaniem Matki Bożej Bolesnej. Projektantem tej smukłej, neogotyckiej budowli był Hugo Heer – architekt wywodzący się z Bytomia, a działający w Wiedniu. Świątynia mogła powstać dzięki hojnemu zapisowi mieszkanki Rozbarku, Julianny Garus, która na ten cel przekazała 12 tysięcy marek. W zabytkowej kaplicy spoczywają najwybitniejsi przedstawiciele bytomskiego duchowieństwa. W jej wnętrzu odnajdziemy na przykład płyty nagrobne ks. Norberta Bonczyka, zwanego „śląskim Homerem”, czy ks. Wiktora Durynka. Natomiast w sąsiedztwie kaplicy znajduje się nagrobek ks. Józefa Szafranka, nazywanego „czerwonym farorzem”. Cmentarz MaterDolorosa jest miejscem pochówku bytomian o polskich i niemieckich korzeniach. Leżą więc tutaj obok siebie Paul Jackisch (XIX-wieczny architekt) i Georg Bruening (wieloletni burmistrz z przełomu XIX i XX wieku) oraz działacze „Rodła” (polskiej organizacji na terenie Niemiec): Antoni Józefczak czy Józef Kwietniewski. Na cmentarzu zachowało się wiele zabytkowych kaplic grobowych, mauzoleów, pomników i nagrobków z końca XIX i początków XX wieku. Do rejestru zabytków wpisano także ogrodzenie i wiele pomnikowych okazów drzew.
W połowie XIX wieku zmarłych obywateli Bytomia chowano na cmentarzu, położonym nieopodal zachodnich granic miasta. Rozwój gospodarczy - i co za tym idzie ludnościowy - Bytomia, spowodował konieczność wytyczenia nowej, większej nekropolii. Na jej miejsce wybrano działki znajdujące się przy jednym z ważniejszych traktów miejskich, prowadzącym z Bytomia do Piekar Śląskich, czyli ul. Piekarskiej. Od 1888 roku nekropolia pozostaje pod opieką parafii Świętej Trójcy. Pierwszą część Cmentarza MaterDolorosa (po niem. FriedhofMaterDolorosa) otwarto w roku 1868. Użytkowanie drugiej rozpoczęto kilkanaście lat później. W 1882 roku poświęcono kaplicę cmentarną pod wezwaniem Matki Bożej Bolesnej. Projektantem tej smukłej, neogotyckiej budowli był Hugo Heer – architekt wywodzący się z Bytomia, a działający w Wiedniu. Świątynia mogła powstać dzięki hojnemu zapisowi mieszkanki Rozbarku, Julianny Garus, która na ten cel przekazała 12 tysięcy marek. W zabytkowej kaplicy spoczywają najwybitniejsi przedstawiciele bytomskiego duchowieństwa. W jej wnętrzu odnajdziemy na przykład płyty nagrobne ks. Norberta Bonczyka, zwanego „śląskim Homerem”, czy ks. Wiktora Durynka. Natomiast w sąsiedztwie kaplicy znajduje się nagrobek ks. Józefa Szafranka, nazywanego „czerwonym farorzem”. Cmentarz MaterDolorosa jest miejscem pochówku bytomian o polskich i niemieckich korzeniach. Leżą więc tutaj obok siebie Paul Jackisch (XIX-wieczny architekt) i Georg Bruening (wieloletni burmistrz z przełomu XIX i XX wieku) oraz działacze „Rodła” (polskiej organizacji na terenie Niemiec): Antoni Józefczak czy Józef Kwietniewski. Na cmentarzu zachowało się wiele zabytkowych kaplic grobowych, mauzoleów, pomników i nagrobków z końca XIX i początków XX wieku. Do rejestru zabytków wpisano także ogrodzenie i wiele pomnikowych okazów drzew.
W połowie XIX wieku zmarłych obywateli Bytomia chowano na cmentarzu, położonym nieopodal zachodnich granic miasta. Rozwój gospodarczy - i co za tym idzie ludnościowy - Bytomia, spowodował konieczność wytyczenia nowej, większej nekropolii. Na jej miejsce wybrano działki znajdujące się przy jednym z ważniejszych traktów miejskich, prowadzącym z Bytomia do Piekar Śląskich, czyli ul. Piekarskiej. Od 1888 roku nekropolia pozostaje pod opieką parafii Świętej Trójcy. Pierwszą część Cmentarza MaterDolorosa (po niem. FriedhofMaterDolorosa) otwarto w roku 1868. Użytkowanie drugiej rozpoczęto kilkanaście lat później. W 1882 roku poświęcono kaplicę cmentarną pod wezwaniem Matki Bożej Bolesnej. Projektantem tej smukłej, neogotyckiej budowli był Hugo Heer – architekt wywodzący się z Bytomia, a działający w Wiedniu. Świątynia mogła powstać dzięki hojnemu zapisowi mieszkanki Rozbarku, Julianny Garus, która na ten cel przekazała 12 tysięcy marek. W zabytkowej kaplicy spoczywają najwybitniejsi przedstawiciele bytomskiego duchowieństwa. W jej wnętrzu odnajdziemy na przykład płyty nagrobne ks. Norberta Bonczyka, zwanego „śląskim Homerem”, czy ks. Wiktora Durynka. Natomiast w sąsiedztwie kaplicy znajduje się nagrobek ks. Józefa Szafranka, nazywanego „czerwonym farorzem”. Cmentarz MaterDolorosa jest miejscem pochówku bytomian o polskich i niemieckich korzeniach. Leżą więc tutaj obok siebie Paul Jackisch (XIX-wieczny architekt) i Georg Bruening (wieloletni burmistrz z przełomu XIX i XX wieku) oraz działacze „Rodła” (polskiej organizacji na terenie Niemiec): Antoni Józefczak czy Józef Kwietniewski. Na cmentarzu zachowało się wiele zabytkowych kaplic grobowych, mauzoleów, pomników i nagrobków z końca XIX i początków XX wieku. Do rejestru zabytków wpisano także ogrodzenie i wiele pomnikowych okazów drzew.
W połowie XIX wieku zmarłych obywateli Bytomia chowano na cmentarzu, położonym nieopodal zachodnich granic miasta. Rozwój gospodarczy - i co za tym idzie ludnościowy - Bytomia, spowodował konieczność wytyczenia nowej, większej nekropolii. Na jej miejsce wybrano działki znajdujące się przy jednym z ważniejszych traktów miejskich, prowadzącym z Bytomia do Piekar Śląskich, czyli ul. Piekarskiej. Od 1888 roku nekropolia pozostaje pod opieką parafii Świętej Trójcy. Pierwszą część Cmentarza MaterDolorosa (po niem. FriedhofMaterDolorosa) otwarto w roku 1868. Użytkowanie drugiej rozpoczęto kilkanaście lat później. W 1882 roku poświęcono kaplicę cmentarną pod wezwaniem Matki Bożej Bolesnej. Projektantem tej smukłej, neogotyckiej budowli był Hugo Heer – architekt wywodzący się z Bytomia, a działający w Wiedniu. Świątynia mogła powstać dzięki hojnemu zapisowi mieszkanki Rozbarku, Julianny Garus, która na ten cel przekazała 12 tysięcy marek. W zabytkowej kaplicy spoczywają najwybitniejsi przedstawiciele bytomskiego duchowieństwa. W jej wnętrzu odnajdziemy na przykład płyty nagrobne ks. Norberta Bonczyka, zwanego „śląskim Homerem”, czy ks. Wiktora Durynka. Natomiast w sąsiedztwie kaplicy znajduje się nagrobek ks. Józefa Szafranka, nazywanego „czerwonym farorzem”. Cmentarz MaterDolorosa jest miejscem pochówku bytomian o polskich i niemieckich korzeniach. Leżą więc tutaj obok siebie Paul Jackisch (XIX-wieczny architekt) i Georg Bruening (wieloletni burmistrz z przełomu XIX i XX wieku) oraz działacze „Rodła” (polskiej organizacji na terenie Niemiec): Antoni Józefczak czy Józef Kwietniewski. Na cmentarzu zachowało się wiele zabytkowych kaplic grobowych, mauzoleów, pomników i nagrobków z końca XIX i początków XX wieku. Do rejestru zabytków wpisano także ogrodzenie i wiele pomnikowych okazów drzew.
W połowie XIX wieku zmarłych obywateli Bytomia chowano na cmentarzu, położonym nieopodal zachodnich granic miasta. Rozwój gospodarczy - i co za tym idzie ludnościowy - Bytomia, spowodował konieczność wytyczenia nowej, większej nekropolii. Na jej miejsce wybrano działki znajdujące się przy jednym z ważniejszych traktów miejskich, prowadzącym z Bytomia do Piekar Śląskich, czyli ul. Piekarskiej. Od 1888 roku nekropolia pozostaje pod opieką parafii Świętej Trójcy. Pierwszą część Cmentarza MaterDolorosa (po niem. FriedhofMaterDolorosa) otwarto w roku 1868. Użytkowanie drugiej rozpoczęto kilkanaście lat później. W 1882 roku poświęcono kaplicę cmentarną pod wezwaniem Matki Bożej Bolesnej. Projektantem tej smukłej, neogotyckiej budowli był Hugo Heer – architekt wywodzący się z Bytomia, a działający w Wiedniu. Świątynia mogła powstać dzięki hojnemu zapisowi mieszkanki Rozbarku, Julianny Garus, która na ten cel przekazała 12 tysięcy marek. W zabytkowej kaplicy spoczywają najwybitniejsi przedstawiciele bytomskiego duchowieństwa. W jej wnętrzu odnajdziemy na przykład płyty nagrobne ks. Norberta Bonczyka, zwanego „śląskim Homerem”, czy ks. Wiktora Durynka. Natomiast w sąsiedztwie kaplicy znajduje się nagrobek ks. Józefa Szafranka, nazywanego „czerwonym farorzem”. Cmentarz MaterDolorosa jest miejscem pochówku bytomian o polskich i niemieckich korzeniach. Leżą więc tutaj obok siebie Paul Jackisch (XIX-wieczny architekt) i Georg Bruening (wieloletni burmistrz z przełomu XIX i XX wieku) oraz działacze „Rodła” (polskiej organizacji na terenie Niemiec): Antoni Józefczak czy Józef Kwietniewski. Na cmentarzu zachowało się wiele zabytkowych kaplic grobowych, mauzoleów, pomników i nagrobków z końca XIX i początków XX wieku. Do rejestru zabytków wpisano także ogrodzenie i wiele pomnikowych okazów drzew.
Na początku XX wieku intensywne wydobycie węgla kamiennego na Górnym Śląsku miało już ponad stuletnią tradycję. Z rozwojem przemysłu wiązał się postęp cywilizacyjny regionu, niestety, dawały się też odczuć negatywne strony górniczej działalności. Do najbardziej uciążliwych, niosących śmierć i kalectwo górnikom oraz straty materialne, zaliczyć trzeba z roku na rok częstsze zjawiska tąpnięć. Władze państwowe, jak i środowiska przemysłowe postanowiły rozpocząć badania naukowe tych zjawisk. Do współpracy zaproszono światowej sławy sejsmologa, pracownika uniwersytetów w Strasburgu i Getyndze – profesora Carla Mainkę, który przyjechał do Raciborza, aby nadzorować budowę i funkcjonowanie Górnośląskiego Krajowego Naukowego Obserwatorium Ziemi. Na miejsce budowy stacji wybrano skarpę wznoszącą się na zachód od centrum miasta, w pobliżu zabytkowego kościoła Matki Bożej. Projektantem tego drewnianego budynku był znany architekt, Konrad Wachsmann. W latach 20. powstała modernistyczna willa o trzech kondygnacjach. Jednak najważniejsza część skryta została pod ziemią – to piwnice, w których profesor Mainka ustawił trzy sejsmografy mechaniczne. Każdy z nich posiadał własne urządzenia rejestracyjne, zapisujące na taśmie papierowej kopconej sadzą, zsynchronizowane z zegarem wahadłowym. Na przełomie lat 20. i 30. na Górnym Śląsku powstała pierwsza na świecie sieć sejsmiczna obejmująca obszar górniczy. W jej skład wchodziły stacje w Pyskowicach, Gliwicach, Zabrzu, Biskupicach i Bytomiu oraz podziemna (na głębokości 500 m) w kopalni Rozbark. W 1945 roku obserwatorium przejął polski Państwowy Instytut Geologiczny. Po trzech latach uruchomiono ciągłą rejestrację, która trwa do dziś. Obecnie gospodarzem instytucji jest Stacja Sejsmologiczna Polskiej Akademii Nauk. Ciekawostką Obserwatorium są zapisy sejsmologiczne wstrząsów w odległych nieraz stronach świata (np. japońskiej Fukushimie). Placówka posiada także ofertę dla szkół. Podczas zajęć uczniowie mogą samodzielnie wykonać proste pomiary i eksperymenty.
Na początku XX wieku intensywne wydobycie węgla kamiennego na Górnym Śląsku miało już ponad stuletnią tradycję. Z rozwojem przemysłu wiązał się postęp cywilizacyjny regionu, niestety, dawały się też odczuć negatywne strony górniczej działalności. Do najbardziej uciążliwych, niosących śmierć i kalectwo górnikom oraz straty materialne, zaliczyć trzeba z roku na rok częstsze zjawiska tąpnięć. Władze państwowe, jak i środowiska przemysłowe postanowiły rozpocząć badania naukowe tych zjawisk. Do współpracy zaproszono światowej sławy sejsmologa, pracownika uniwersytetów w Strasburgu i Getyndze – profesora Carla Mainkę, który przyjechał do Raciborza, aby nadzorować budowę i funkcjonowanie Górnośląskiego Krajowego Naukowego Obserwatorium Ziemi. Na miejsce budowy stacji wybrano skarpę wznoszącą się na zachód od centrum miasta, w pobliżu zabytkowego kościoła Matki Bożej. Projektantem tego drewnianego budynku był znany architekt, Konrad Wachsmann. W latach 20. powstała modernistyczna willa o trzech kondygnacjach. Jednak najważniejsza część skryta została pod ziemią – to piwnice, w których profesor Mainka ustawił trzy sejsmografy mechaniczne. Każdy z nich posiadał własne urządzenia rejestracyjne, zapisujące na taśmie papierowej kopconej sadzą, zsynchronizowane z zegarem wahadłowym. Na przełomie lat 20. i 30. na Górnym Śląsku powstała pierwsza na świecie sieć sejsmiczna obejmująca obszar górniczy. W jej skład wchodziły stacje w Pyskowicach, Gliwicach, Zabrzu, Biskupicach i Bytomiu oraz podziemna (na głębokości 500 m) w kopalni Rozbark. W 1945 roku obserwatorium przejął polski Państwowy Instytut Geologiczny. Po trzech latach uruchomiono ciągłą rejestrację, która trwa do dziś. Obecnie gospodarzem instytucji jest Stacja Sejsmologiczna Polskiej Akademii Nauk. Ciekawostką Obserwatorium są zapisy sejsmologiczne wstrząsów w odległych nieraz stronach świata (np. japońskiej Fukushimie). Placówka posiada także ofertę dla szkół. Podczas zajęć uczniowie mogą samodzielnie wykonać proste pomiary i eksperymenty.
Na początku XX wieku intensywne wydobycie węgla kamiennego na Górnym Śląsku miało już ponad stuletnią tradycję. Z rozwojem przemysłu wiązał się postęp cywilizacyjny regionu, niestety, dawały się też odczuć negatywne strony górniczej działalności. Do najbardziej uciążliwych, niosących śmierć i kalectwo górnikom oraz straty materialne, zaliczyć trzeba z roku na rok częstsze zjawiska tąpnięć. Władze państwowe, jak i środowiska przemysłowe postanowiły rozpocząć badania naukowe tych zjawisk. Do współpracy zaproszono światowej sławy sejsmologa, pracownika uniwersytetów w Strasburgu i Getyndze – profesora Carla Mainkę, który przyjechał do Raciborza, aby nadzorować budowę i funkcjonowanie Górnośląskiego Krajowego Naukowego Obserwatorium Ziemi. Na miejsce budowy stacji wybrano skarpę wznoszącą się na zachód od centrum miasta, w pobliżu zabytkowego kościoła Matki Bożej. Projektantem tego drewnianego budynku był znany architekt, Konrad Wachsmann. W latach 20. powstała modernistyczna willa o trzech kondygnacjach. Jednak najważniejsza część skryta została pod ziemią – to piwnice, w których profesor Mainka ustawił trzy sejsmografy mechaniczne. Każdy z nich posiadał własne urządzenia rejestracyjne, zapisujące na taśmie papierowej kopconej sadzą, zsynchronizowane z zegarem wahadłowym. Na przełomie lat 20. i 30. na Górnym Śląsku powstała pierwsza na świecie sieć sejsmiczna obejmująca obszar górniczy. W jej skład wchodziły stacje w Pyskowicach, Gliwicach, Zabrzu, Biskupicach i Bytomiu oraz podziemna (na głębokości 500 m) w kopalni Rozbark. W 1945 roku obserwatorium przejął polski Państwowy Instytut Geologiczny. Po trzech latach uruchomiono ciągłą rejestrację, która trwa do dziś. Obecnie gospodarzem instytucji jest Stacja Sejsmologiczna Polskiej Akademii Nauk. Ciekawostką Obserwatorium są zapisy sejsmologiczne wstrząsów w odległych nieraz stronach świata (np. japońskiej Fukushimie). Placówka posiada także ofertę dla szkół. Podczas zajęć uczniowie mogą samodzielnie wykonać proste pomiary i eksperymenty.
Na początku XX wieku intensywne wydobycie węgla kamiennego na Górnym Śląsku miało już ponad stuletnią tradycję. Z rozwojem przemysłu wiązał się postęp cywilizacyjny regionu, niestety, dawały się też odczuć negatywne strony górniczej działalności. Do najbardziej uciążliwych, niosących śmierć i kalectwo górnikom oraz straty materialne, zaliczyć trzeba z roku na rok częstsze zjawiska tąpnięć. Władze państwowe, jak i środowiska przemysłowe postanowiły rozpocząć badania naukowe tych zjawisk. Do współpracy zaproszono światowej sławy sejsmologa, pracownika uniwersytetów w Strasburgu i Getyndze – profesora Carla Mainkę, który przyjechał do Raciborza, aby nadzorować budowę i funkcjonowanie Górnośląskiego Krajowego Naukowego Obserwatorium Ziemi. Na miejsce budowy stacji wybrano skarpę wznoszącą się na zachód od centrum miasta, w pobliżu zabytkowego kościoła Matki Bożej. Projektantem tego drewnianego budynku był znany architekt, Konrad Wachsmann. W latach 20. powstała modernistyczna willa o trzech kondygnacjach. Jednak najważniejsza część skryta została pod ziemią – to piwnice, w których profesor Mainka ustawił trzy sejsmografy mechaniczne. Każdy z nich posiadał własne urządzenia rejestracyjne, zapisujące na taśmie papierowej kopconej sadzą, zsynchronizowane z zegarem wahadłowym. Na przełomie lat 20. i 30. na Górnym Śląsku powstała pierwsza na świecie sieć sejsmiczna obejmująca obszar górniczy. W jej skład wchodziły stacje w Pyskowicach, Gliwicach, Zabrzu, Biskupicach i Bytomiu oraz podziemna (na głębokości 500 m) w kopalni Rozbark. W 1945 roku obserwatorium przejął polski Państwowy Instytut Geologiczny. Po trzech latach uruchomiono ciągłą rejestrację, która trwa do dziś. Obecnie gospodarzem instytucji jest Stacja Sejsmologiczna Polskiej Akademii Nauk. Ciekawostką Obserwatorium są zapisy sejsmologiczne wstrząsów w odległych nieraz stronach świata (np. japońskiej Fukushimie). Placówka posiada także ofertę dla szkół. Podczas zajęć uczniowie mogą samodzielnie wykonać proste pomiary i eksperymenty.