Podobno "cukier krzepi" – tak przynajmniej głosiło najsłynniejsze hasło przedwojennej Polski. Podążamy tym tokiem i prezentujemy przepisy na desery pochodzące z różnych części województwa śląskiego. Oczywiście z wykorzystaniem najlepszych lokalnych produktów.
Do dzieła!
Tort, fot. P. Lipecki
Kołocz, kreple, ajerkuchy, kopa, makówki, szpajza – Śląsk słodkim stoi! Spośród śląskich deserów najbardziej rozpoznawalnym jest z pewnością kołocz. Drożdżowy spód, nadzienie – serowe, makowe lub owocowe i maślana posypka. Jego przygotowanie zabiera trochę czasu, ale efekt końcowy jest w stanie wynagrodzić wszystkie kuchenne wysiłki. Do przygotowania nadzienia serowego potrzebny będzie twaróg, jajka, masło i cukier oraz budyń, cytryna i rodzynki. Ci, którzy pamiętają smak babcinego kołocza i bardzo za nim tęsknią mogą przywrócić mu autentyczność używając prawdziwego twarogu, a taki powstaje w Gospodarstwie Rolnym Adama Będkowskiego.
Kołocz. fot. UMWSL
Kopa ornontowicka – deser na szczególne okazje. Kokosowe placki przekłada się kremem maślanym z dodatkiem spirytusu, który przełamuje słodycz oraz bakalii – nasączonych rodzynek, migdałów bez skórki i pokrojonego ananasa z puszki. Powstałą "kopę" dekoruje się bitą śmietaną i czekoladą – po nią warto zatrzymać się na Słodkim Przystanku, który oferuje różne rodzaje rzemieślniczych czekolad firmy Beskid Chocolate.
Kopa, fot. UMWSL
30 minut biegania, 12 minut wchodzenia po schodach lub 75 minut szybkiego spaceru – tyle czasu potrzeba, aby spalić jeden z najpopularniejszych i bardzo lubianych słodyczy – pączka. Raz na jakiś czas można zrobić sobie święto i przygotować ten deser smażony na słoninie. Drożdżowe kule oprószone cukrem pudrem wypełnia się dowolnym nadzieniem. Różane, jarzębinowe, żurawinowe, albo śliwkowe - wszystkie smaki posiada w ofercie Chata Olimpijczyka Jasia i Helenki.
Pączki, fot. UMWSL
Tradycyjne bożonarodzeniowe danie – makiełki – to połączenie ugotowanego makaronu z makiem i bakaliami. Można wykorzystać m.in. wysokiej jakości orzechy laskowe zbierane z polskich sadach. Deser słodzi się miodem, dzięki czemu ma przyjemny aromat. Dobrych miodów i innych produktów pszczelich w regionie nie brakuje. Można się w nie zaopatrzyć m.in. Pasiece Słodka Kraina w Lublińcu.
Miód z nektaru kwiatów jurajskich, fot. UMWSL
Popularnym na Jurze deserem jest marchwiak. Ciasto – jak sugeruje nazwa - przygotowywane jest z marchewki, potrzebne będą także jajka, cukier i mąka ziemniaczana oraz olej. Szeroki wybór olejów posiada w swojej ofercie sklep SOSTA. Kokosowy, rzepakowy, słonecznikowy, z orzecha włoskiego i wiele innych - można eksperymentować ze smakiem. Ostatnim dodatkiem są śliwki suszone. Potem ciasto wędruje do piekarnika i pozostaje tylko czekać na efekt.
Marchwiak, fot. P. Lipecki
Jednym z przysmaków jest cieszyńska buchta, czyli proste drożdżowe ciasto. Jej przygotowanie zaczyna się od zrobienia zaczynu z drożdży, cukru i mleka i ubicia żółtek z pozostałym cukrem. Na koniec mokre składniki dodajemy do mąki, wyrabiamy gładkie ciasto i pieczemy. Potem pozostaje tylko zajadać póki ciepła z masłem i dżemem – np. z Ogródka Dziadunia, albo lokalnym miodem i popijać tradycyjnie tłoczonym sokiem.
Ule z kremem, to słodycz "na raz". Przygotowuje się je z pokruszonych biszkoptów, masła, mleka, cukru pudru i kakao. Dla przełamania słodkiego smaku dodaje się odrobinę spirytusu lub rumu. Wnętrze ulu wypełnia się kremem maślanym i zamyka krążkiem wyciętym z wafla, ale z powodzeniem można zastąpić go Śląskim Oblatem.
Ule z kremem, fot. Havve
Strudel jabłkowy - wielowarstwowy zawijaniec oprószony cukrem pudrem - choć ma austriacki rodowód na stałe wpisał się także do kanonu deserów serwowanych w naszym regionie. Cieszyńska wersja tego deseru bazuje na cieście przygotowanym z dwóch rodzajów mąki, kwaśniej śmietany i żółtka oraz nadzieniu z podsmażonej na maśle bułki tartej z dodatkiem cukru i cynamonu, jabłek i bakalii. Sztrudel można podawać zarówno na zimno, jak i na ciepło z gałką ulubionych lodów. Szeroki asortyment lodów rzemieślniczych posiada cukiernia Consonni.
Strudel, fot. P. Lipecki