Wygląd:
Skórka brązowa, chropowata, posypana cukrem pudrem. Na przekroju struktura gąbczasta koloru słomkowego z widocznym ciemnym nadzieniem.
Kształt:
Spłaszczona kula, na przekroju owalna.
Wielkość:
Średnica 5-6 cm, wysokość 3-4 cm. Wielkość spłaszczonej piłki tenisowej.
Konsystencja:
Miękki, sprężysty, po odkształceniu powraca do postaci pierwotnej.
Smak i zapach:
Smak świeżego ciasta drożdżowego, słodki, wyczuwalny smak i zapach użytego nadzienia.
Barwa (zewnętrzna i na przekroju) :
Barwa brązowa do ciemnobrązowej, wewnątrz słomkowa do jasnożółtej, z widocznym nadzieniem koloru brązowego (w zależności od nadzienia jaśniejsze lub nawet wiśniowe).
Inne dodatkowe informacje:
Współczesne krepliki mogą być lukrowane i nadziewane różnymi nadzieniami takimi jak: masa budyniowa, dżemy itp.
Tradycja, pochodzenie oraz historia produktu:
Charakterystyczną potrawą przygotowywaną na Ostatki były krepliki, kreple (pączki). Była to dość droga potrawa, biorąc pod uwagę to, że rodziny śląskie były liczne i trzeba było usmażyć dużo kreplików, aby starczyło ich dla wszystkich. Dawniej, jak i obecnie, smażono krepliki z nadzieniem, ale także i bez nadzienia, zabierając łyżką umoczoną w oleju z garnka porcję wyrośniętego ciasta i wkładając ją na rozgrzany tłuszcz. Takie krepliki po usmażeniu posypywano pudrem i spożywano.
Z chwilą upowszechnienia się przemysłowych wyrobów cukierniczych pączki są dostępne w sprzedaży cały rok, bardzo urozmaicone, z różnym nadzieniem, lukrowane, zdobione bakaliami itp. Jak podaje literatura charakteryzująca obrzędy i zwyczaje żywieniowe na Śląsku, krepliki nie tylko przygotowywano na Ostatki, lecz również przy okazji spotkań wieczornych ze znajomymi i sąsiadami oraz na poczęstunek podczas np. tzw szkubaczek.
Jak czytamy w Śląskiej kucharce doskonałej Elżbiety Łabońskiej, Okres hucznych zabaw i biesiad zwany zapustami trwa od Nowego Roku aż do Ostatków, tzw. „śledzia”. Po nim następuje Środa Popielcowa kończąca okres tańców i swawoli (…). Zbierająca się na zabawach młodzież częstowana była głównie „kreplikami” czyli pączkami, „chrustkiem” czyli chruścikami, drobnymi ciasteczkami ze skwarek, kokoskami, ciastem lub tortem z marchwi czy ziemniaków. (…) Bajania starek połączone były z psikusami chłopaków, żarcikami oraz wspólnym śpiewaniem. Nie zapomniano również o poczęstunku zebranych gości, których raczono jak podaje Oskar Kolberg „ponczykiem i kreplami”. Daniel Kadłubiec w książce Płyniesz Olzo tak pisze o zwyczajach żywieniowych na Śląsku: Na Ostatki smażyły gospodynie krepliki, czyli pączki, z marmoladą lub powidłami. W rodzinach liczących po kilkanaście osób musiała gospodyni usmażyć kopiaty przetak kreplików.
W Zwyczajach i obrzędach dorocznych Jerzego Pośpiecha spotykamy następujący opis: W bogatszych gospodarstwach nawet codziennie częstowano skubaczki posiłkiem (pączki lub inne ciasto, kawa). Dopiero w ostatnim dniu pracy gospodyni urządzała wystawniejszą gościnę. Zwano ją tu różnie: wyszkubek (Kluczborskie, GOP) fącka (Prudnickie), kodusznik (Opolskie) doszkubek czy siudowajki (Oleskie) i poczęsna (Beskid Śląski) (…). Uczestniczki skubaczek szczególnie ciepło wspominają końcowe gościny, owe fącki i fyjderbole: „A potyj, jak jes koniec tygo piyrzoł szkubanioł, to potyj się napiecze kraplów, kełołcza napiecze, winaj się kupi. A potyj to jymy, a pijymy, aj się cieszymy i jes kóniec s piyrzął”. (…) Dawniej przez niektóre wsie przechodziły wieczorem grupy przebierańców, urządzających różne figle i rozweselających napotkanych ludzi. Zdarzało się, iż przebierańcy odwiedzali różne domy, w których odbywały się wyskubki (pierzajki, szkubki) i prządki. Za odwiedziny otrzymywali poczęstunek lub datki, za które urządzali następnie zabawę w karczmie. Ze wszystkich tych zwyczajów tłustoczwartkowych obecnie dość powszechnie praktykuje się tylko spożywanie pączków.