Wygląd:
Zupa jasnozielonkawobeżowa z siemienia konopnego z kaszą jęczmienną.
Kształt:
Kawałki kaszy jęczmiennej w płynnej zupie.
Wielkość:
Danie mieści się na głębokim talerzu.
Konsystencja:
Płynna, w dotyku śliska.
Smak i zapach:
Smak gorzkawy. Zapach przetartych nasion konopi.
Barwa (zewnętrzna i na przekroju) :
Zupa jasnozielonkawobeżowa z kawałkami uprażonej kaszy jęczmiennej barwy jasnoszarej.
Inne dodatkowe informacje:
Podaje się jako zupę wigilijną.
Tradycja, pochodzenie oraz historia produktu:
Dawna śląska kuchnia codzienna, chłopska i robotnicza nie była zbyt atrakcyjna. Stół był raczej biedny, ale zawsze się można było przy nim najeść do syta. Jednak, kiedy przychodził okres bożonarodzeniowy, na który oczekiwano z nadzieją, pojawiała się możliwość jedzenia nawet w nadmiarze. Czas świąteczny to czas zdecydowanie odbiegający od zwykłej codzienności, który znajduje odzwierciedlenie w tradycjach kulinarnych.
Łukasz Wallis w pracy Kolędy górnośląskie, czyli opis zwyczai ludowych w czasie Bożego Narodzenia… pisze między innymi: Już od najdawniejszych czasów było w zwyczaju, że do wieczerzy wigilijnej zastawiano większą liczbę potraw, których w ciągu roku mało używano lub też wcale na stole nie widziano. Surowców i potraw świątecznych dotyczyły też niekiedy różnorodne wierzenia i opowieści. Według jednej z nich obecność siemieniotki w czasie wigilijnej wieczerzy uzasadnia następująca historia: Było to tak, że jak się Pan Jezus narodził, to w Betlejem razem się spotkali żydzi i poganie, co tam mieszkali. Spotkali się i trzeba było potem coś zjeść, bo już zgłodnieli, jak mówili o tym narodzeniu, i się też zastanowili, co z tego będzie. To wtedy ugotowali „ siemieniotka” po raz pierwszy. Konopie, co były potrzebne to przynieśli Żydzi. No a krupy, to przynieśli ci poganie i przez to nazywają się „pogańskie”. To przy tej siemieniotce była ta ich wieczerza. To na pamiątkę tego, że była w dniu Bożego Narodzenia, teraz się jom też je na wilija.
Wzmianki o tej potrawie sięgają 1887 roku i znajdują się w opracowaniu Stanisława Ciszewskiego Lud rolniczo-górniczy z okolic Sławkowa w rozdziale IV Wilija Bożego Narodzenia: Obiad, który jedzą tego dnia o gwiażdzie, a rozpoczynają łamaniem opłatka składa się z (…), potraw, wśród których wymieniona jest siemieniotka, czyli zupa z siemienia konopnego, którą przygotowuje się w następujący sposób: siemię ugotowane uciera się w donicy z pewną ilością wody, i przecedziwszy to podaje się z kasza jęczmienną i jaglaną według upodobania.
Wzmianka o zupie wigilijnej siemieniotce (w niektórych rejonach Śląska zwana siemionką lub siemieniatką) można znaleźć w opracowaniu Michała Fedorowskiego Lud okolic Żarek, Siewierza i Pilicy. Jego zwyczaje, sposób życia, obrzędy, podania, gusła, zabobony, pieśni, zabawy, przysłowia, zagadki i właściwości mowy z 1888 roku. Autor tak opisuje wieczerzę wigilijną: Po tem wszystkiem, przysunąwszy ławy zasiadają do wieczerzy, bacząc jednak na to, żeby liczba uczestników była parzystą, gdyż w przeciwnym razie, jak powszechnie mniemają, jeden z uczestników nie doczekałby przyszłych godów. Co się zaś straw tyczy, tych liczba bywa zwykle nieparzystą, u biedniejszych z trzech, a u zamożniejszych z siedmiu się potraw składa. Potrawy te są z kaszą jęczmienna z ziemianką (mlekiem wyciskanem z siemienia konopnego), dalej kolejno następują: kasza z grzybami i platki, czyli kluski wyciskane z makiem.
Do chwili obecnej potrawa ta jest opisywana jako regionalna w literaturze, np. w Śląskiej kucharce doskonałej, czy w opracowaniu Hanny Szymanderskiej Kuchnia Polska – potrawy regionalne. Także dzisiaj w śląskich domach siemieniotka jest podawana podczas wieczerzy wigilijnej i przepis na tę potrawy jest przekazywany z pokolenia na pokolenie.