Wygląd:
Zasmażana kapusta kiszona, jednolita masa, danie główne lub dodatek do mięs czy krupnioka
Kształt:
Kształt w zależności od naczynia, w którym się znajduje, nakłada się na talerz dużą łyżką podobnie jak ziemniaki czy inne dodatki do mięs, w przekroju masa kapuściana z kawałkami słoniny lub boczku
Wielkość:
Jednorazowo na talerz nakłada się dużą łyżkę kapusty, jest to dodatek do kity lub krupnioka
Konsystencja:
Miękkie, kleiste, gęste (nie może się rozlewać)
Smak i zapach:
Smak kapusty kiszonej i słoniny
Barwa (zewnętrzna i na przekroju) :
Jasnożółty kolor kapusty kiszonej z kawałkami przesmażonej słoniny
Tradycja, pochodzenie oraz historia produktu:
Kapusta kiszona z zaprażką była i nadal jest popularnym daniem ludności zamieszkującej Śląsk Cieszyński. Jadano ją codziennie z ziemniakami lub z fasolą, w dni świąteczne z mięsem, a podczas świniobicia z krupniokiem. Potrawa ta jest bardzo syta, o czym świadczy popularne powiedzenie: ziymnoiczki z kapustą robią gębę tłustą. Józef Ondrusz w Pożywieniu Ludu Cieszyńskiego (w: Płyniesz Olzo…. Zarys Kultury Materialnej Ludu Cieszyńskiego, praca zbiorowa pod redakcją Daniela Kadłubca, Ostrawa 1972 r., s. 199) pisze: Jeden z sędziwych gawędziarzy, Antoni Węglarzy z Marklowic Dolnych, wymienił dokładnie potrawy podawane zazwyczaj na dawnych weselach. A więc były to: polywka z nuglami, flaki zakłócóne śmietanką, żołądki wątróbki z gawiedzi z powidłową moczką, kwaśna kapusta zasmażóna z krupicznym chlebem, owięzina z cebulową moczką, wieprzowina, cielęcina, gęsina ze sałotym z kapusty. Dalej w wyżej cytowanym wydawnictwie (s. 184) czytamy: Samodzielne danie obiadowe stanowiła kiszona kapusta przyrządzana na zasmażce. Na smalcu przyrumieniono pokrajaną cebulę, do niej wsypano trochę mąki, zaprażano, zalano zimną wodą, następnie dodano tarty ziemniak, zalano gorącą wodą, wymieszano i gotowano przez pół godziny. W ten sposób przyrządzaną zasmażkę dodano do ugotowanej osobno kiszonej kapusty. Na koniec można było wsypać do kapusty trochę mielonego pieprzu.
Aniela Halska w swoich wspomnieniach Wisła jaką pamiętam tak opisuje swoje dzieciństwo: Wisłę poznałam w latach trzydziestych, gdy rodzice rozpoczęli budowę domu rodzinnego, który z biegiem wznoszenia murów urósł, niestety, w duży obiekt pensjonatowy (…) W kuchni prawie codziennie unosił się wspaniały zapach gotowanej kiszonej kapusty z zaprażką na wędzonej słoninie z dodatkiem utartego surowego ziemniaka oraz gotowanej wędzonej wieprzowiny. Zapach ten drażnił każde podniebienie i budził apetyt. W palenisku wesoło strzelały iskry z bukowego drzewa. Było cicho i przytulnie (Aniela Halska, Wisła jaką pamiętam, artykuł Głosu Ziemi Cieszyńskiej nr 3 (1631) z 22.I.1993 r.).
Maria Pilch w artykule z 1975 roku z Głosu Ziemi Cieszyńskiej, pt. Z nolepy i piekarskiego pieca wspomina: Ale mie najwięcej szmakowała naszo domówa kapusta z dębowej beczki, co stała w sieni. Jak mama niysli do warzenio, to se móg wziąć pore razy do palców. Była z kminę, ze solą, nikiedy też wchybowali do ni płonki i młode kwaki pokrote na skibki. To wszycki ukisło. Warzono kapusta ze zasmażką i ze szpyrkami też było dobro. Jedli my jo co rano, ale ta surowo, to była najfajniejszo (…) Góralsko kapusta była fajno przez tę zesmożkę. Usmażyło się w mieszę, zieleźnę gorku sadła ze zabijanej raz do roku świni, potę rozfurtało się w tej umaście trzyczkę (dawnij tam fajnej mółki ni mieli), posoliło i wlało do tego trzicielinę z jednego, dwóch wielkich ziemniaków. To się wszycko warziło godną chwlę, z pół godziny i na dnie zieleźnego gorka czy kastrola zostały ty masne skórki. Jak już zesmożka była gotowa, to się ją wlywalo do uwarzonej i odcedzónej kapusty w drugim garcu, wymieszało i kapusta była gotowa na stół. Mały gornek po zesmożce ze skórkami dostował ten szczęśliwy.